Podróż Święto Zupojadów i Zupotwórców, czyli 7 Międzynarodowy Festiwal Zupy
Arbuzowy chłodnik z szampanem, pomarańczowa z marchewką, rosół z sarny z pierożkami z langusty, Ulubiona Zupa Małej Zuzi i stara, porządna grochówka. Jest takie święto w kulturalnym kalendarzu Krakowa, które ściąga na Kazimierz tłumy głodomorów.
Międzynarodowy Festiwal Zupy tradycyjnie od kilku już lat organizuje krakowski Teatr KTO. Są koncerty, performance, ale nade wszystko jest ONA. Zupa. Serwowana na Placu Nowym i okolicznych uliczkach, przez restauratorów i zwykłych zjadaczy zupy. Dymiąca w wielkich kotłach, rozlewana do jednorazowych miseczek i prywatnych kubków. Za darmo, każdemu, kto dotrwa w gigantycznej kolejce, nim chochla kucharza drapnie o dno garnka. A sztuka to nie lada, dotrwać, nie rzucać się w szale do następnej kolejki, bo a nuż tam serwują tę ulubioną, nieznaną, zupełnie wyjątkową. Dotrwać i bez pomstowania pójść gdzie indziej, bo właśnie dla nas nie starczyło. Tego dnia je się zupę, dyskutuje o zupie, zupa rządzi światem. Kraków żyje zupą, nie polityką, bójkami Wisły z Cracowią, zupą, zupą nad zupami. Warzą się zupy w garach, ważą się losy zup. O 22 mamy zwycięzcę. Od teraz tylko sława go czeka. Tym, którym sława nie była pisana, na otarcie łez pozostaje... rosół.
Do zobaczenia za rok.
Zaloguj się, aby skomentować tę podróż
Komentarze
-
a tak wogole to moja znajoma mawiała, że obiad bez zupy jest do d - - y. Cos w tym jest :)
-
bardzo sie ciesze, ze zdjecia sa czarno-biale :)
-
na wpół pełni :))
-
piękni byli, ech... ;)
-
rebel ostatnio tęskniła do trzech Portosów... :)
-
tak mi się wymsknęło:-)
-
przepraszam... :-)
-
Trzej Kokieterowie, jasne.
Oczywiscie musisz miec ostatnie slowo ;ppp -
kokieterowie!
-
trzej kokietowie, no klasyka, panowie :)))
-
ha! nie ma się czym chwalic, ale ja byłem obwołany pierwszym... później była rebel i kikk... a później chyba ty... reszty już nie pamiętam:-)
-
to już trzeci kokiet :)))
zfiesz witam w gronie :))) -
a kto swoje udka na lewo i prawo reklamuje? ja?:-p
-
pojmujesz, tylkoś kokiet
-
liczę? ja to wiem!! nie takie wiatry się we wlosach miało!! no i trzeba być otwartym na nowe doswiadczenia kulinarne...
tego o złośliwcu też nie pojmuję.... -
o mamo, z kim ja rozmawiam :)
chcesz zjesc sledzia, tak? polanego sokiem z nysy/tarpana, tak? liczysz, ze to nie bedzie twoj ostatni posilek, tak?
jasniej nie wypada przy takim zlosliwcu :) -
jaśniej proszę...
-
smacznego, jesli zaczniesz od sledzia moj problem z twoim apetytetem moze sie szybko rozwiazac :)
-
wolę z nysy... o tarpanie nawet nie wspomne!!:-)
-
dobrze, że nie z żuka :]
-
mam własny... z odrobiną tymianku i sokiem z cytryny;-)
-
chcesz przepis? ;)
-
wolę śledzia z miodem i ananasem;-)
-
przynajmniej zfieszaki :)) górą...
a propos - to czekolada uspokaja
- nic tak dobrze nie robi jak salceson z truskawkami, akurat zbliża się sezon :))) -
zwierzaki górą!!!:-)
-
hahaha, 1:0 :D
-
...ksenofobko:-p
-
jedynie kulinarne...
-
ale międzynarodowe upodobania :)
-
o przepraszam... paszport mam polski!:-)
-
żabojad i kanibal :]
-
żaba tez człowiek... a nic co ludzkie... itp;-)
-
ale żeby za żabki się brać? żabcie konsumować? łeeee...
-
nic nie poradzę... zew krwi...
-
okrutnik
-
skonsumuję!:-)
-
no właśnie, typowe myślenie, nie rozumiem jej, więc ją zjem
-
ojoj... aż takie poswięcenie przed konsumpcją? :-p chyba nigdy nie zrozumiem żab...
-
to nie gatunek, to depilacja :)
-
widziałem specjalnie hodowane odmiany... całkowicie bezwłose:-)
-
z żabami z rzęsami :)
-
znaczy z zabami? czy z rzęsą? :-)
-
dopiero po upewnieniu się, że masz dostęp do (fatalnych co prawda) przepisów kuchni azjatyckiej. oby ze składnikami poszło trudniej!
-
a kto? ja? innym przepisy dajesz, a mi co? narażasz na kotlet z psa:-(
-
jaaaaa??? ;p
-
ty to jesteś... :-p
-
Dzięki Zfieszu, Ty idź po przepis do koreańczyków :)
-
a żaba w czekoladzie z blanszowaną rzęsą? to chyba u koreańczyków?:-)
-
dzięki Smyczku, wyśle Ci za to przepis ;)
Przy okazji, winietę "Święta Zupojadów..." nie raz i nie piętnaście miałem na oczach. Ciekawe, gdzie ja miałem wogóle, że dopiero teraz tu zajrzałem? Pewnie trzeba częściej zaglądać na kolumberowe wykopaliska... Co tam sie jeszcze ukrywa?